Polityk PO: Jażdżewski nie mówił w imieniu Donalda Tuska
Wystąpienie przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska – „wielkie wydarzenie”, czy „z dużej chmury mały deszcz”?
Paweł Zalewski: Wydarzeniem było przede wszystkim święto 3 Maja. I w tym kontekście należy oceniać to wystąpienie. Wystąpienie niezwykle ważne. Wskazujące na najważniejsze wyzwania i problemy, jakie stoją przed Unią Europejską jak i Polską.
Jednak wszyscy spodziewali się wsparcia dla Koalicji Europejskiej, jakiejś deklaracji stricte politycznej. Tego chyba zabrakło?
Było to wsparcie dla wszystkich sił proeuropejskich, patriotycznych, które wywodzą się z tradycji Konstytucji 3 Maja. Każdy może odczytywać to przemówienie jak chce, ja jednak uważam, że było to mocne wsparcie dla Koalicji Europejskiej, jako siły, która chce Polski wiernej wartościom europejskim, wartościom zachodnim.
Kontrowersje wzbudziło wcześniejsze przemówienie Leszka Jażdżewskiego z Liberte, który bardzo ostro skrytykował Kościół katolicki.
Pan Jażdżewski nie mówił w imieniu Donalda Tuska. Dla mnie istotne było to, co powiedział przewodniczący Rady Europejskiej. Problem podejścia części hierarchii Kościoła katolickiego do integracji europejskiej istnieje, ale to osobna kwestia. Najważniejsze dziś jest jednak, by Polaków łączyć, a to właśnie znalazło się w przemówieniu Donalda Tuska. Ja wiem, że wiele osób odczytuje je politycznie. Ale jeśli wyzwolić się z tego to okaże się, że bardzo wielu Polaków, nawet głosujących na PiS, podpisałoby się pod tymi słowami. I bardzo się cieszę, że słowa te mówi do nas Polak, który znaczy dziś w świecie najwięcej. I mówi je w imieniu organizacji, która jest dla nas dziś najważniejsza, czyli w imieniu Unii Europejskiej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.